Tysiące turystów zastanawiało się pewnie, czemu na Wyspach Kanaryjskich nie ma żadnych kanarków. Oczekiwali ich przecież. W końcu nazwa zobowiązuje! Wytłumaczeniem tego irytującego poniekąd problemu, który może nie spędza snu z powiek, ale pozostawia niedosyt jest fakt, że Islas Canarias, jak brzmi ich nazwa miejscowa, nie mają nic wspólnego z kanarkami, tylko z… psami. Nazwa wysp pochodzi od słowa z łaciny „canis”, oznaczającego właśnie psa i została nadana z powodu grasujących tam dzikich psów. A ptak – kanarek dostał imię od wysp, nie zaś odwrotnie. Nie ma tam teraz ani kanarków, ani – na szczęście – zbyt wielu psów, ale wybierając się na jedną z archipelagu hiszpańskich Wysp Kanaryjskich, zwanych również Wyspami Wiecznej Wiosny, możemy oczekiwać przyjemnego, oceaniczno-subtropikalnego klimatu, niewielkich opadów, najlepszych na świecie bananów i świetnego czerwonego wina, bardzo często podawanego w sangrii. A także całych połaci wysp dosłownie zasypanych piaskiem, albo przekształconych w olbrzymie, wulkaniczne rezerwaty, które przypominają podróż po powierzchni Marsa i są widokiem, którego nie zapomnimy do końca życia. Jeśli zaś wybieramy się na „Kanary” i oczekujemy plaż, błękitnego morza i smakowitych potraw, to wyspy również nas nie rozczarują. Warto jednak oderwać się od wybranego przez nas kurortu i ruszyć w głąb wysp, by odkryć zupełnie inny, nieoczekiwany i piękny świat.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply